czol1050c

7-8 styczeń 2015 roku (882-883 dzień)

... czyli pół planu na półpustynnym półwyspie

Guajira

Motocykliści, których zaczepiliśmy na granicy to Fabian i Carlos z Kolumbii. Jechali akurat na Półwysep Guajira i stwierdzili, że podjadą kawałek dalej, żeby sobie zdjęcie na granicy zrobić. Tym oto sposobem przez część drogi jechaliśmy razem, a później spotkaliśmy się już w Cabo de la Vela. Dość specyficzne to miejsce. Po kilometrach pustkowia nagle przy plaży pojawia się wioska, a tam każda chałupka wynajmuje hamaki do spania na plaży.

Jeszcze przeżywamy to co się stało rano w Wenezueli, więc dla własnego lepszego samopoczucia rozbijamy namiot na ogrodzonym podwórku. Wieczorem rozluźniamy się piwkami, a z samego rana objeżdżamy okolice.

Połączenie pustyni z morzem daje przepiękny efekt, słońce jednak grzeje tak mocno, że nie chce nam się jechać kolejnych kilkudziesięciu kilometrów do Punta Gallinas, czyli najdalej wysuniętego na północ punktu Ameryki Południowej. Poza tym potrzeba nam kilku dni w miejscu bardziej relaksacyjnym i beztroskim. Dlatego po krótkiej naradzie i wykonaniu tylko połowy planu jedziemy na trochę zieleńszą plażę.

wroc1 wzor dalej1
Guajira
 Kilkadziesiąt kilomatrów od granicy z Wenezuelą jechaliśmy w "eskorcie" Fabiana i Carlosa. Obraz skierowanej ku nam broni mieliśmy jeszcze długo przed oczami.
Guajira
 Przez ten półwysep ciągnie się jedna kilkudziesięcio kilometrowa droga. Poza tym można poszaleć oczywiście zjeżdżając w półpustynne szutry.
Guajira
 Jednak i tu nie jest zbyt bezpiecznie, więc zbaczamy tylko do turystycznych punktów.
Guajira
 Docieramy do Oceanu Atlantyckiego.
Guajira
 Cabo de la Vela to najchętniej odwiedzana plaża na półwyspie.
Guajira
 Woda jest spokojna i można relaksować się na ciągnącej się przez wiele kilometrów plaży.
Guajira
 Przy zachodzie słońca, w towarzystwie kolumbijskich motocyklistów, próbujemy relaksować się przy piwku.
Guajira
 Za hamak trzeba tu słono bulić. A jeszcze więcej życzą sobie za chinchorros, czyli nieco szerszą wersję. Za to rozbicie namiotu wyszło dosyć ekonomicznie. Sława trochę oszukiwała i bujała się bezpłatnie na wersji ekskluzywnej.
Guajira
 Wszędzie piach i pustkowia. Z pewnością stąd w Cabo de la Vela ceny jak z kosmosu!
Guajira
 Ruszamy na zwiedzanie okolicy.
Guajira
 Królują tu głównie pojazdy z napędem na cztery koła.
Guajira
 Okolice Cabo de la Vela.
Guajira
 Latarenka morska
Guajira
 Bezludna wyspa
Guajira
 Wybrzeże Pilon de Azucar
Guajira
 Półwysep Guajira
Guajira
 Można również znaleźć mniej zatłoczone plaże.
Guajira
 Plaża Pilon
Guajira
 Półwysep Guajira
Guajira
 Plaża Pilon
Guajira
 Półwysep Guajira
Guajira
 Półwysep Guajira
Guajira
 Półwysep Guajira
Guajira
 Połowa planu wykonana, na drugą część już nie mieliśmy ochoty i skierowaliśmy się w nieco przyjemniejsze rejony kolumbijskiego wybrzeża.
 

Garść praktyczna:

> rozbicie namiotu przy jednej z restauracji w Cabo de la Vela - 10000 COP; hamak 12000 COP/os.; pokój dwuosoby znaleźlismy za 175000 COP (upalna aura przygrzewa chyba za bardzo co poniektórym);

> drogi słabo oznaczone, więc lepiej posługiwać się GPSem;

> podobno na mniej uczęszczanych drogach zdarzają się napady;

> dzieci rozciągają sznurek w poprzek drogi i próbują zatrzymać pojazdy, po czym proszą o pieniądze.

 

wroc1 wzor dalej1


Showcases

Background Image

Header Color

:

Content Color

:

DMC Firewall is developed by Dean Marshall Consultancy Ltd