czol1050c

9-11 sierpień 2012  (1-3 dzień)

   

     No i się zaczęło. Podróż przez długi czas pozostawała jedynie planem, aż tu nagle ni stąd, ni z owąd wylądowaliśmy w Helsinkach. Skąd taki wybór? Czyżby Helsinki były najlepszą bazą wypadową w dalsze rejony świata?! Niezupełnie, ale skoro zdecydowaliśmy zacząć nasze objeżdżanie świata od wschodu, dlaczego by nie zboczyć lekko na północ i nie odwiedzić Kirsi i Eetu, znajomych ze studiów w Holandii?

    Przylecieliśmy wieczorem i prosto z lotniska Eetu zabrał nas do Kirsi, gdzie podjedliśmy i popiliśmy trochę polskiego krupniku. Przed spaniem skoczyliśmy jeszcze na jednego do baru i poszliśmy grzecznie spać.
Pierwszy dzień zwiedzania zaczęliśmy od beztroskiego szwendania się po mieście. Najpierw centrum, potem spacer wzdłuż wybrzeża, a na koniec rejs na wyspę Suomenlinna. Wieczorem czekały na nas dalsze atrakcje – wspólne gotowanie i mała imprezka u Eetu.

    W sobotę znowu leniwie zaczęliśmy ranek od długiego śniadania. Popołudnie już bardziej aktywne – basen i sauna. Po wodnym relaksie, na pożyczonych od Kirsi i Antka rowerach udało nam się zwiedzić sporo fajnych zakątków Helsinek.
Jest już niedzielny ranek i nie uwierzycie co będziemy robić… Ale o tym wkrótce :)

wroc1 wzor dalej1
Spakowani, gotowi... chyba tak?! Po ciężkich dniach gromadzenia ekwipunku, załatwiania różnych spraw i "wyprowadzania" mieszkania - czas na odpoczynek. Na lot do Helsinek z przesiadką w Rydze dostarczył nas Piotrek, który uwiecznił nas zwartych i gotowych tuż przed odlotem z lotniska Chopina.
Katedra Helsinska i plac Senacki - architektura neoklasycystyczna.
 Po prawej - Museum of Contemporary Art Kiasma.
Katedra Uspenski na skale.
Kapitan Georg w pobliżu "swojej" łódeczki
Morze w Helsinkach wygląda bardziej jak jezioro - mnóstwo tu przystani, spokojnych zakątków dla łodzi.
 Finowie słyną także z wysokich umiejętności żeglarskich. Oprócz morskich warunków do tego sportu nikomu chyba nie trzeba przypomniać, że panuje tu także bogactwo wód śródlądowych.
Na wyspie Soumenlinna znajdują się stare fortyfikacje, mnóstwo dział i armat. Dziś miejsce to stanowi piknikowy raj dla mieszkańców stolicy.
 B8: Trafiony - Zatopiony (taka prawdziwa gra w statki).
Na wyspę Suomenlinna można dostać się łódką, która kursuje od samego rana do późnych godzin nocnych. Nad miastem góruje Katedra Helsinska. W porcie można podjeść różnych specjałów (nie tylko z kuchni europejskiiej) i kupić pamiątki.
Kirsimira, this one is for you - reunion of Mirasisters!
 Na uczcie u Eetu razem z Kirsi i Antkiem
 Windy w blokach sprzyjają jeszcze bardziej bliskości. Warto sobie przycupnąc jadąc na 4 lub 5 piętro. (fot. Kirsi)
Olimpijski basen jako element ogromnego kompleksu sportowego - m.in. Stadion Olimpijski i boiska HJK Helsinki. Relaks pływacki zakończony pobytem w saunie. Finowie są szczupli, więc wydaje się także, że wysportowani ponad przeciętną. Liczne parki również są pelne aktywnych ludzi, a na ścieżkach rowerowych, których jest niemal tyle co ulic, jest spory ruch.
Kirsi i Antek użyczyli nam swoje jednoślady, więc ruszyliśmy na penetrację ogromnej helsinskiej przestrzeni miejskiej.
 Tuż nad morzem z naszymi maszynami.
Atrakcją Helsinek jest z pewnością ścieżka rowerowa ciągnąca się wzdłuż całego wybrzeża.
 Liczne zatoczki i wysepki tworzą bardziej śródziemnomorski klimat - a to przecież nasz Bałtyk.
 Sibelius Monument - czyli ulubiony pomnik turystów ulubionego kompozytora Finów.
 Szalone wiewiórki na wyspie Seurasaari (znajduje się tam skansen).


Helsinki naszym zdaniem:
piękne, spokojne, czyste, zadbane, zielone... Z czystym sumieniem można powiedzieć o tym miejscu wiele dobrego. Spostrzeżenia z pierwszej przejażdżki z lotniska do centrum utrwaliły się w kilku następnych dniach. Jest tu całkiem pusto, no może prawie. Helsinki położone są na bardzo dużym obszarze i wygląda to tak jakby gęstość zaludnienia była minusowa. To tak jak w Warszawie w ciepłe, świąteczne dni - miasto wyludnione. Na osiedlach nie widać nikogo, jakby dopiero co deweloper oddał budynki do użytku. Ten spokój i cisza to ten brakujący element naszego warszawskiego sąsiedztwa. Poza tym wieczorem trudno znaleźć otwarty sklep lub knajpkę. Wszystko ładnie i pięknie poza cenami, które na nasze polskie porfele działają pustosząco (2-3 drożej).

Bardzo krótki słowniczek fińsko-polski:

  • kiitos - dziękuję
  • moi moi - na razie
  • matkatoimisto - biuro podróży
  • hullu hylje - szalona foka

 

wroc1 wzor dalej1

 

 




Showcases

Background Image

Header Color

:

Content Color

:

Our website is protected by DMC Firewall!