czol1050c

5-7 sierpień 2013 roku (362-364 dzień)

173

W różnych miejscach zdarza się nam nocować. Nasz busik daje nam dużą swobodę. Tym razem wypadło na parking w środku miasteczka. Nad ranem przy śniadaniu zagaduje nas starszy pan i proponuje pogłaskanie owieczki, po czym przynosi nam jeden całkiem już odrośnięty okaz.

W końcu wjeżdżamy na outback, a po drodze mijamy różne dziwaczne miasteczka i pociągi drogowe. Nasze rozbuchane wyobrażenia brutalnie zderzają się z rzeczywistością, gdy okazuje się, że słynne pociągi wcale nie ciągną 8 przyczep, ale maksymalnie 3 duże lub 4 małe. Na pocieszenie udaje nam się zajrzeć do kabiny jednego z drogowych potworów. Chłopaki mają tam więcej miejsca niż nasza czwórka w busiku.

Zaczynają się też pojawiać Aborygeni. Co do tego „symbolu” Australii nie mieliśmy zbyt wielkich złudzeń, ale i tak to co widzimy jest po prostu smutne. Mamy wrażenie, że biali Australijczycy albo z poczucia winy, albo raczej ot tak, dla PiAru tworzą centra aborygeńskiej kultury i sztuki, w okolicach których Aborygeni rzekomo mają nadal prowadzić swoje tradycyjne aborygeńskie życie. Jeżeli uznamy, że tradycja aborygeńska to picie taniej wódy i włóczenie się po mieście, to tak, zgodnie przyznajemy – tradycja kwitnie!

Podobnie jest pod Uluru - świętą skałą Aborygenów – wchodzić nie lzia bo to podeptanie świętości. Mamy jednak wrażenie, że Aborygeni zostali już tak otępieni procentowymi przybytkami europejskiej kultury, że już nikogo nie obchodzi czy ktoś po ich Skale depcze czy nie. Na tym temat Aborygenów kończymy, łatwo się wymądrzać jak się nie miało pradziadka kolonizatora.

Jednym z oryginalnych miasteczek po drodze jest Coober Pedy, gdzie skwar jest taki, że ludzie zagrzebali się pod ziemią. Dosłownie, podobno 80% ludzi mieszka w domach pod ziemią, gdzie temperatura jest znośna. Cóż jednak z podziemnego chłodku, kiedy i tak mieszkańcy ogarnięci są opalową gorączką i dzielnie przekopują okolice w poszukiwaniu tego jedynego opala, który ustawi ich na całe życie.

wroc1 wzor dalej1
Baranek na głowie, owieczka na rękach - czyli Krzyś o poranku.
 Przez łaki, przez pola.
 
 Eksplorujemy
 
 Stoi na stacji
 
 Ktoś zaparkwał i zapomniał?
 
Monopolowy tylko dla zmotoryzowanych
 
Gospodyni zaprasza
 
 Pranko w busie
 
 Rzepakowo
 
 Niezły camper
 
 Pierwszy road train
 
 Karmienie
 
W drogę
 
Port Augusta
 
Kangury
 
 Zaczyna się powoli robić czerwono
 
Daleko jeszcze?
 
 W drodze na outback
 
No i wylądował
 
 Rakiety w Woomera
 
 Rakiety w Woomera
 
 Piękne zachody słońca
 
 Ciąg dalszy
 
Poranna toaleta w Coober Pedy
 
Coober Pedy  
 
Coober Pedy  
 
 Opalowa gorączka
 
 Wizerunku tej osoby dla jej bezpieczeństwa nie opublikujemy.
 
 Cenny łup
203 
 Nożownik atakuje zbieraczy opali
 
W podziemnym kościele
 
Miejska sztuka
 
 Po co kopać skoro można kupić?
 
 Coober Pedy
 
Gwiezdne wojny
 
Kopacz
 
 UFO
 
 Coober Pedy
 
Coober Pedy
 
 Podziemny domek w Coober Pedy
 
 Podziemny domek w Coober Pedy
 
 Dzisiejsi Aborygeni
 Pociąg drogowy
 Tirówka
 Pociąg drogowy
219
 Okolice Coober Pedy
220
 Mięsko?
221
 Outback ciąg dalszy

 

wroc1 wzor dalej2


Showcases

Background Image

Header Color

:

Content Color

:

DMC Firewall is a Joomla Security extension!