- Szczegóły
-
Kategoria: 12. Filipiny
-
Odsłony: 7154
27-31 październik 2013 roku (445-449 dzień)
Zostały nam ostanie dni na Filipinach i spędzamy je na Luzon. Całą noc jedziemy na północ do Banaue, żeby w końcu zobaczyć tarasy ryżowe. Jeszcze nieprzytomnych zgarnia nas Karol – sąsiad z południa i proponuje dołączyć się do ich jeepneya. Zostajemy tu tylko jeden dzień, więc dobrze się składa. Tym lepiej, bo poznajemy Magdę i Rafała, którzy już od kilku lat robią sobie czteromiesięczne wakacje w Azji. Biegamy razem po tarasach, a po powrocie wspólnymi siłami walczymy z rumem melonowym i kokosowym. A ponieważ w knajpie, w której to wszystko się odbywa zabrakło rumu, dostajemy przyzwolenie na przyniesienie własnego. I to jest właśnie cudowne w Azji, nikt się nie przyjmuje takimi drobiazgami jak to czyja butelka wylądowała na stole.
Magda z Rafałem zostali jeszcze w Banaue, a my z samego rana z lekko ciężką głową ruszyliśmy do Sagady na podbój tamtejszych jaskiń. Jedną z możliwości jest przejście pomiędzy dwoma połączonymi jaskiniami. W tym celu należy wziąć przewodnika. Trochę kręcimy nosem, ale okazuje się, że przewodnik jest tam konieczny. Przechodzi się często najmniej oczywistą drogą przeciskając się przez wąskie przesmyki, których na pierwszy, a czasem i drugi rzut oka nie widać. Troszkę trzeba się powspinać, troszkę pozjeżdżać na linach, a nasz przewodnik jak gdyby nigdy nic skacze sobie z wielką lampą gazową w ręce. Przy okazji wychodzi jak wielką pogardę Azjaci mają dla butów trekkingowych. Większa część trasy jest sucha i dobre buty wydawałby się idealnym rozwiązaniem, ale już po pierwszych kilku metrach mamy wciągnąć japonki. Trochę nas ta wycieczka zmęczyła, wczorajszy rum dołożył swoje trzy grosze, więc grzecznie poszliśmy spać.
A rano w drodze do Doliny Echo spotkaliśmy Karola i Andreę, Czechów z Banaue. A w dolinie słynne wiszące trumny i jeszcze jedna jaskinia, którą można przejść. Tym razem idziemy sami i prawie cały czas w wodzie. Przygoda zaliczona, więc czas wracać do Manili.
Został nam ostatni dzień, w dodatku jutro Wszystkich Świętych więc odwiedzamy cmentarze. Najpierw cmentarz chiński, gdzie królują ogromne grobowce z prywatnymi kibelkami, a potem cmentarz Navotas, sąsiadujący, a raczej łączący się ze slumsami. W obydwu miejscach trwają przygotowania do świąt, ale to wydaje się jedynym podobieństwem.
Filipiny żegnamy jeszcze jedną wyżerką na bazarze Danpa.
Trochę telepie na tym dachu. |
Dojechaliśmy cali i zdrowi a dziewczyny oczywiście zasłużyły na zdjęcie pamiątkowe. |
Czasami na naprawdę ciekawe pamiątki można natrafić. Niestety jesteśmy konsekwentni i nic do naszych plecako-domów nie dorzucamy. A szkoda bo w toalecie byłoby weselej. |
Po nocnej podróży do Banaue ruszamy z rozpędu w stronę tarasów ryżowych. |
Filipińczycy przywykli nazywać je ósmym cudem świata. |
Uprawy funkcjonują już tak od ponad dwóch tysięcy lat. |
Miejsce to znalazło się również na liście światowego dziedzictwa UNESCO. |
Trochę się powspinaliśmy i drogę zgubiliśmy. |
Mieszkańcy, oprócz rolnictwa, uprawiają także wymuszanie. Tym razem żadnego lokalnego przewodnika za sobą nie wzięliśmy, więc byliśmy kierowani w różne strony. |
Trafiliśmy na czas wyborów, czyli jedzenia nie mogło zabraknąć. |
Tarasy ryżowe |
Amfiteatr |
Na ścieżce |
Tarasy ryżowe |
Udało się dotrzeć do wodospadu, chociaż nie było nam po drodze. |
Tarasy ryżowe |
Chatki na kurzych łapach. |
Agitacje wyborcze |
Podniebne szachy |
Z Magdą i Rafałem przed finalną powrotną wspinaczką. |
Banaue |
Nocne Polaków rozmowy. Wieczór w doborowym towarzystwie. Musimy to powtórzyć! |
Nasi "rumowi" kompani jeszcze pewnie dosypiali a my już pędziliśmy w stronę kolejnej atrakcji. |
Na granicy prowincji |
Nie będzie łatwo się przedostać na drugą stronę... |
Małe pierożki siopao |
Sagada |
Sagada |
Tym razem mamy swojego przewodnika - Dżimiego. |
Trumny w jaskini |
Ten oryginalny zwyczaj chowania zmarłych kultywowany jest od wieków. |
W jednym ręku lampa a w drugim papieros. |
Ostatnie spojrzenie w stronę światła. |
Jaskiniowy cmentarz |
Połączone jaskinie |
Szukamy przejścia |
Jaskiniowe tarasy |
Źródełko |
Połączone jaskinie |
Można sobie nawet popływać. My unikaliśmy zanurzenia się powyżej pępka. |
Połączone jaskinie |
Część zdjęć niestety wyparowała. Najważniejsze, że nam się udało i o własnych siłach wyszliśmy z jaskini. |
Z Andreą i Karolem na porannym spacerze. |
Widok na Sagadę |
Wiszące trumny |
Zawieszenie przy skalnej ścianie to miejsce pochówku podobno tylko dla wybranych. |
W dolinie Echo można ich trochę znaleźć. |
Znajdź trumnę? |
Kolejna jaskiniowa woda |
W dolinie Echo |
Czy buty będą suche? |
Spróbujemy się przedostać przez jaskinię na drugą stronę. |
Mieliśmy trochę wątpliwości co do czeskiego książkowego przewodnika ale gdy zobaczyliśmy światełko w tunelu zastrzeżenia zniknęły. |
Podziemna rzeka |
Jeepneye na Luzonie |
Z Andreą i Karolem wcinamy filipińskie rarytasy. |
Pokój na godziny - akurat z tej oferty nie skorzystaliśmy, bo Pani w "recepcji" chciała się do nas koniecznie przyłączyć. A we trójkę to chyba byśmy się na tym luksusowym łożu nie pomieścili?! |
Manila |
Zawiesiło się coś |
Sposób na spocone plecy |
Chiński Cmentarz w Manili |
Chiński Cmentarz w Manili |
Grobowce jak domki |
Chiński Cmentarz w Manili |
Lokator zwiał, pewnie nie pasowały mu warunki sanitarne. |
Chiński Cmentarz w Manili |
Mieszają się tu różne wyznania. |
Chiński Cmentarz w Manili |
Chiński Cmentarz w Manili |
Jeden z grobowców |
Stragany na cmentarzu. Koli zabraknąć oczywiście nie może. |
A to już inna dzielica i zupełnie inny cmentarz. Towarzyszyła nam lokalna młodzież. |
Jesteśmy w Navotas. |
Przygotowania do Wszystkich Świętych trwają w najlepsze. |
Cmentarz graniczy ze slumsami. |
Cmentarz miejski w Navotas |
Kto najbardziej się przyłożył do odmalowania grobu? |
A to już inny obraz cmentarza w Navotas. |
Pijemy na zapas |
Manila |
Kolorowe te napitki |
Manila |
Manila |
Manila |
Manila |
Danpa - kilogram do brzucha. |