- Szczegóły
-
Kategoria: 15. Chile
-
Odsłony: 4600
27 luty - 4 marzec 2014 roku (568-573 dzień)
Carretera Austral cz.I ... czyli rafting z Pinochetem
Carretera Austral to po polsku droga krajowa nr 7 lub autostrada południowa. Wiedzie przez północną Patagonię, a jej budowę zainicjował sam Pinochet. Generał nie przyłożył się jednak zbytnio do pracy, gdyż tylko miejscami trochę ją wyasfaltował. W większości jednak pozostała szutrową zmorą (to jak pada i mamy wszystkiego dość), albo wyzwaniem (to gdy świeci słońce, a opadnięta na widok widoków szczęka szoruje po szutrze) rowerzystów i motocyklistów. To tu właśnie po raz pierwszy w życiu zaliczamy symultaniczną glebę. Ja jak zwykle kontrolowaną, bo nie jest to dla mnie pierwszyzna, a Krzysiek nieprzyzwyczajony do miękkich lądowań, ujrzawszy w lusterku moje tańce na piachu przyhamował i sam wyłożył się jak długi. Tego jeszcze nie było. Stanęliśmy i przez dobrą chwilę patrzyliśmy na siebie nie wiedząc kto kogo ma najpierw ratować.
Nasz pierwszy przystanek, a właściwie port, do którego zjeżdżamy prosto z promu, to miasteczko Chaiten. W 2008 roku prawie doszczętnie zostało zniszczone przez wulkan, który przez ostatnie 9 tysięcy lat spał sobie spokojnie. Teraz miasteczko powoli wraca do życia.
Już po pierwszych kilometrach robimy skok w bok do Futaleufu, bo podobno ładnie tam, a i rafting ze światowej czołówki można zrobić. W tym celu przebrali nas za teletubisie, wręczyli po wiośle, przeszkolili w pół godziny i puścili na rzekę. A że znany w pewnych kręgach kujon Krzysztof Ka w czasie przeszkolenia wykazał się niebywałym talentem, siłą i zmysłem wioślarskim, został przesadzony do pierwszego rzędu.
W tej części Chile pod dostatkiem też lodowców. Są lodowce wiszące, klasyczne i zakończone lagunami. Generalnie lodu do drinków nie brakuje tu nigdy. Nie brakuje też miejsc i drewna, więc prawie co wieczór grzejemy się przy ognisku.
O 1 w nocy i pojawił się nasz prom. Zanim jednak wszyscy wysiedli i zrobili nam miejsce to zdąrzyliśmy nieźle zmarznąć. |
Czekamy grzecznie w kolejce |
Podejrzana zamaskowana postać na pokładzie statku |
Chaitén w chmurach |
Pierwsze śniadanie w miejskim parku |
Chaitén zostało zniszczone w maju 2008 roku, kiedy to wybuchł wulkan i przysypał całe miasteczko. |
Chaitén położone jest nad zatoką Corcovado |
Do dziś zniszczenia można zobaczyć głównie przy rzece |
Tak przysypanych domostw jest już jednak niewiele. Miasteczko funkcjonuje dziś całkiem normalnie. |
Niezłe zgranie jak na wyzwalacz w aparacie |
Nad rzeką Yelcho |
Most na zakończenie asfaltowej drogi. Witaj przygodo! |
Główny plac w Villa Santa Lucia |
Villa Santa Lucia |
Jezioro Yelcho |
W drodze do Futaleufu |
Rzeka Futaleufu |
Indianie na kempingu |
Kempingowe okoliczności przyrody |
Ponton gotowy, więc czas na trochę adrenaliny. |
Mim udaje, że nie wie o co chodzi. |
A chodzi przecież o ... |
... teletubisie, które wylądowały nad rzeką Futaleufu. |
Dzielna ekipa w akcji |
Mały prysznic w międzyczasie |
Później trochę solidniejsza kąpiel |
I na koniec wiosłowa piątka! |
Nad rzeką Futaleufu |
Nad rzeką Futaleufu |
Nad rzeką Futaleufu |
Nad rzeką Futaleufu |
Futaleufu |
Nie omieszkaliśmy zapoznać tubylczych wieśniaków |
Rodeo i pierwszy widz |
Laguna w pobliżu Futaleufu |
Na spacerze po okolicy |
Widok ze wzgórza na Futaleufu |
Gwiazdy tańczą na rurze! |
Okoliczne krajobrazy |
W pobliżu kempingu |
Kolejna rzeka po drodze |
Poszarpane szczyty Trzech Mniszek :) |
Jezioro Yelcho i zarośla |
Nad rzeczką opodal krzaczka |
Kemping przy strumyku |
O poranku |
Dziki kemping |
Carretera Austral |
Dojeżdżamy do nowego województwa |
Zakurzone przywitanie w Aysen |
Carretera Austral |
Rzeka Palena |
Rzeka Palena |
La Junta - czyli witamy w wiosce Pinocheta |
Relaks w cieniu |
La Junta |
Przed nami Puyuhuapi i Pacyfik |
Puyuhuapi nad oceanem |
Park Narodowy Queulat |
Parasole |
Tęcza przeciw końskim muchom |
Park Narodowy Queulat |
Zając czylijski (lepus chileno) |
Uciekł tam, w las deszczowy. |
Ventisquero Colgante |
Kulka |
Wiszący lodowiec |
Laguna Tempanos |
Laguna i lodowiec w jednym |
Rzeka Ventisqueros |
Park Narodowy Queulat |
Pa pa lodowcu! |
Ocean |
Park Narodowy Queulat |
Park Narodowy Queulat |
Park Narodowy Queulat |
Wodospadów ci tu pod dostatkiem |
Kolejna część Parku Narodowego Queulat |
Niesamowity las deszczowy |
Ścieżka miała wdzięczną nazwę - "Zaczarowany Las" |
A gdy się wyjdzie z zarośli można podziwiać amfiteatr, |
wodospad oraz... |
... lagunę |
Finał wycieczki |
Laguna |
Czas na łyk zaczarowanego soku z gumi-jagód |
Ogorzali po gorzale |
Piedra del Gato |
Szaman w akcji |
Dzikujemy nad rzeką Emperador Guillermo |
Villa Amengual |
Pewnie nawet osiedlowa bielańska telewizja tutaj odbiera. |