- Szczegóły
-
Kategoria: 19. Boliwia
-
Odsłony: 4955
25-30 sierpień 2014 roku (747-752 dzień)
... czyli zimowe wejście Polaków na Huayna Potosi!
Oj, fanie by było być bohaterem takiego nagłówka i jeszcze z nazwą jakiejś tzw. poważnej góry w tle. Tymczasem wdrapaliśmy się na bardzo turystyczną, obleganą przez wielu i łatwą technicznie Huayna Potosi. Dla nas jednak to pierwszy w życiu sześciotysięcznik i pierwsze wspinanie się po śniegu i lodzie. Coby dodać sobie splendoru, zaznaczamy, że nie jest tak, że każdy na taką Huayna Potosi wchodzi. Z naszej siedmioosobowej grupy weszliśmy tylko my i jeszcze jeden chłopak. Aż tak łatwo więc nie jest. Niezależnie od formy brakuje tlenu, można dostać zadyszki, a wchodzi się bardzo powoli drepcząc kroczek po kroczku. Daliśmy jednak radę i już dawno nie czuliśmy takiej euforii. Tuż pod szczytem mieliśmy jeszcze okazję spojrzeć na rozświetlone La Paz, by już za chwilę na samym czubku oglądać przepiękny wschód słońca. Widok był niesamowity. Pierzyna z chmur, a z niej wystające szczyty i pomarańczowe słońce. Schodząc, gęby same nam się uśmiechały, szczególnie, że dopiero teraz mogliśmy podziwiać widoki po drodze. Wspinaczkę na szczyt zaczyna się w nocy, więc jedyne na co patrzysz to własne stopy. Dopiero przy schodzeniu zaczynasz też odczuwać jaki wysiłek właśnie wykonałeś. Schodzimy czując się jak zombi, a po dotarciu do La Paz, zaopatrzeni w jedzenie, żeby już nigdzie nie wychodzić dogorywamy jeszcze kolejnego dnia. Satysfakcja jest jednak ogromna, choć krótka. Hmm, chciałoby się więcej… Może w Ekwadorze?
Zaczynamy od przymiarki sprzętu |
Kolos w tle - 6088 m n.p.m. |
Trzeba się upewnić, że dojedziemy ze sprzętem |
Laguna |
Niesamowite kolory na naszej drodze |
Śnieżek na szczycie |
Nasze refugio nad turkusową wodą |
Po jednej stronie tama... |
...a po drugiej małe strumyczki. |
Oklapnięte uszko ma! |
Po obiedzie ruszamy na trening na lodowiec. |
Huayna Potosi |
Huayna Potosi |
Czas na szlifowanie techniki |
Huayna Potosi |
Huayna Potosi |
Pogoda nagle się popsuła a Sława przykuta do ściany |
Trochę czterokończynowej gimnastyki |
Dzień drugi czyli ruszamy do wyższej bazy |
Ślicznotka na szlaku |
Widoków brak |
Lodowiec w dole |
Źródło wody przy łopacie |
Odurzony Kevin. Lepiej pójść w "krzaczek". |
Górna baza na wysokości 5300 m n.p.m. |
Chłopcy się starali i upichcili parówki z kluskami. |
W górnej bazie |
Na chwilę chmury się rozeszły |
Illimani w oddali |
Ruszyliśmy o drugiej w nocy. Przed nami kilka godzin człapania na szczyt. |
Nad chmurami |
La Paz miga w oddali |
Na ostatniej grani |
Raki się zbuntowały |
Nie będziemy pierwsi na szczycie tego dnia ;) |
Idelany timing - ostatnie metry i w nagrodę czekać będzie na nas wschód słońca! |
Huayna Potosi zdobyta! |
Hura-hura-hura! |
Trochę okolicznych widoków |
Wszystko jakieś takie mikre |
Luis i Sława zdobywcy! |
Może jeszcze z tej strony |
Wschód specjalnie dla nas |
Euforia |
Trochę osób jeszcze zmaga się z wysokością i wysiłkiem |
Ze światlem słonecznym odkrywamy gdzie jesteśmy |
A ku ku! |
Huayna Potosi rzuca piramidalny cień. |
Jeden z trudniejszych odcinków tuż przy szczycie |
Na trasie odkryliśmy trzy szczeliny i trochę lodowych rzeźb. |
Niektórzy się poddali a inni jeszcze próbują |
Huayna Potosi |
Przy ścianie |
Ślicznie wydaptane |
Huayna Potosi |
Kraina lodowa |
Huayna Potosi |
Huayna Potosi |
Coraz niżej |
Górski lans |
Jeziorko w tle |
Wejście zajęło nam 5 godzin a na dół zbiegliśmy w godzinę |
Tego samego poranka schodzimy do pierwszej bazy |
|
Aż trudno uwierzyć, że jeszcze kilka godzin wcześniej byliśmy na szczycie. |
Nasza ekipa |
Kolacja mistrzów! Saludos Kevin! |
Czas na odpoczynek w La Paz |
La Paz |
Na placu San Francisco |
La Paz |
Saltenie... |
... kanapka z chorizo ... |
... i soczki! Umilamy sobie czas w La Paz! |
Na pożegnanie koncert muzyki boliwijskiej. |
Skoczne rytmy |
Maestro stroił a później dwoił się i troił |
Teatro Charango w komplecie na scenie. |
Garść praktyczna: > Huayna Potosi to jeden z najłatwiejszych sześciotysięczników. Główne problemy wspinających się dotyczą zazwyczaj braku odpowiedniej aklimatyzacji; > koszt wycieczki trzydniowej z dwoma noclegami waha się od 950 do 1400 BOL > możemy polecić agencję Huayna Potosi - cena 1100 BOL. > Teatr Charango to muzyczna opowieść o Boliwii w Muzueum Instrumentów - w soboty o godz. 19 - koszt 20 BOL. |